Blog
- Szczegóły
Inspiracją do powstania tego kardigana był dla mnie kardigan Anowi, która dużo wcześniej przerobiła włóczkę Nobel Art od Atelier Zitron. Włóczka od dawna kusiła mnie kolorem, fakturą i grubością. Ręcznie farbowana.
Widziałam z tego taki właśnie zewnętrzny sweterek, w moim przypadku bez guzików, z plisami wykończonymi metodą i-cord. 5 motków włóczki, druty nr 5,5, ścieg ryżowy.
Takie technikalia, krótkie nad wyraz. 4 prawie prostokąty, korpus bez podkrojów.
Kolorowe Moro idealne na wiosnę :)
- Szczegóły
Wzór różyczek stał się impulsem do powstania tego sweterka. Sweterek miał być lekki, przeźroczysty i trochę ciepły. To jest lekki, przeźroczysty i bardzo ciepły :)
Filmik z dzierganiem różyczek jest dostępny tutaj: Wzór różyczek - 93. odc. e-dziewiarka TV - YouTube
Na sweterek zużyłam 5 motków włóczki Suri Alpaca od Lang Yarns. Włóczka godna polecenia, jeszcze do niej wrócę, bo dzierga się przyjemnie i dzianina jest ciepła i miękka.
- Szczegóły
Historia będzie krótka w przypadku tego sweterka. Miłość do włóczki wybuchła niespodziewanie, głównie za sprawą chęci pokazania Wam co można z niej wydziergać oprócz skarpet oczywiście.
Włóczka Intermezzo to mieszanka delikatnej wełny merino i poliamidu, skład ma skarpetkowy, grubość nitki akuratną na sweterek. Każdy z kolorów Intermezzo ma główną nitkę czarną i do towarzystwa różne inne kolory. Po Novelach oczka mknęły szybko i równo. Tak szybko, że sam sweterek powstał piorunem.
Na mój prosty, krótki sweterek zużyłam prawie 6 motków włóczki na drutach nr 3,75 i 4.0
- Szczegóły
Tym razem mam niezwykłą przyjemność pokazać szal, którego nie wydziergałam :) Ba.... o którego istnieniu nie miałam pojęcia, ani o planach jego powstania. Szal ten wydziergała Janeczka w porozumieniu z Angelą w prezencie urodzinowym dla mnie. Dziewczyny Kochane bardzo, bardzo Wam dziękuję za ten niezwykły prezent od serca, w każdym przerobionym oczku czuć te pozytywne wibracje i emocje.
Czerwony kolor włóczki Lace od Lang Yarns jest kobiecy niezwykle, ażur szala przykuwał uwagę przechodniów. Pajęcza nitka pojechała ze mną szukać odpowiedniej oprawy by pokazać jego urodę. Chyba znalazłam odpowiednie miejsce. Stare mury w pięknym jasnym kolorze dały tło dla szala.
- Szczegóły
Sukienka bez nazwy, a może z nazwą"Ot"? Historia powstania krótka i powtarzalna. Dostawa włóczki Marlene w nowym kolorze 070. Kolor grafitowy, bezpieczny i taki "nie mój". Ale, ale, na grafitowej nitce ukryte piękne, brązowo-czekoladowe kokony-zgrubienia. Gra tych brązowych kokonów na grafitowej nitce uwiodła mnie natychmiast. Musiałam narzucić na druty, ale żeby dzianina była choć trochę zimowa dodałam jej włóczkę Lace 070 do towarzystwa. W dwie nitki, dziergane od góry raglanem z dekoltem V. Też absolutnie nie mój teren działania, bo jednak wolę od dołu w dodatku ze szwem :)
Ciemny kolor dziergany w styczniu nie sprzyjał prędkości przy braku słonecznego światła. Ale jest, powstała, 8 motków włóczki Marlene, 3 motki Lace, parę metrów włóczki Vega z cekinami, żeby złamać bezpieczny grafit dodając błysku cekinami. Druty zmieniane w różnej grubości, zaczęłam od 3,75, a dół na 4.0, talia 3,5.
Sukienka pojechała ze mną w piękny plener, gdzie do kompletu dodałam jej szal Loutro. Jak słońce, plaża i morze, to wiadomo, że muszę sobie poskakać. Tak mam :) Może kiedyś spoważnieję....
- Szczegóły
Ze swetrzychem to było tak: Danusine swetrzycha kuszą bardzo, ale są daleko i można je oglądać tylko na obrazkach w intrenecie. Stasi to nie przeszkodziło i wydziergała swoją wersję długiego rozpinanego swetra z różnych włóczek i akurat ten sweter miałam przyjemność zobaczyć na żywo. Jak zobaczyłam tak przepadłam. Znacie uczucie "muszę, bo się uduszę"? To było właśnie to. Ideą swetrzycha jest wybranie jakieś przewodniej włóczki, im bardziej kolorowa tym lepiej, a do tego dobieramy jak to Danusia mówi "wszystkie resztki jakie pasują". U mnie to nie przeszło, bo resztek pasujących do takiego swetra nie miałam aż w takiej ilości. Dlatego mój powstał w całości z dedykowanej do niego włóczki. Podwójna nitka włóczki Zenzero przerabianej z włóczką Sirio na drutach nr 8. Wyściółka kieszeni to włóczka Patagonia wraz z Mohairem Luxem. Na rękawach wzorem kropek nawiązałam do wyściółki kieszeni.
Danusi i Stasi swetry były zszywane po prawej stronie szydełkiem. Moje zszyłam tak jak zawsze to robię, ściegiem materacowym po prawej stronie. Do całości doszyłam 2 guziory, która akurat chyba z 10 lat czekały na właściwy projekt. Rozmiar guzików jest taki, że jakoś dotychczas nie miałam do czego ich przyszyć. A tu proszę, całkiem przypadkiem (ale czy istnieją przypadki?) znalazły właściwy projekt. Guziki są ręcznie robione, z masy perłowej i drewna.
Szczegóły techniczne to 8 motków włóczki Zenzero od Lana Gatto (polecam tę włóczkę, szczególnie do łączenia z moherkiem, całość wychodzi puszysta i bardzo ciepła), oraz włóczka Sirio również od Lana Gatto (1,5 motka), prawie motek włóczki Patagonia z resztką zielonego Mohair Luxa. Druty nr 8, rękawy zrobiłam na 7.0 (bo się okazało, że w podróż wzięłam 7.0 zamiast 8. Dziergałam rękawy na 7.0 robiąc luźniej, bo musiałam sobie jakoś poradzić by nie szukać w obcym kraju i mieście drutów we właściwym rozmiarze :)
Swetrzycho przejechało ze mną kawałek świata, by pokazać jego urodę na tle zabytków, miłych zakątków w Mediolanie. Jak modne swetrzycho a'la Danusia to foto koniecznie w Mediolanie. Danuś za inspirację dziękuję, Stasiu Ty w tej inspiracji miałaś swój paluszek.
W tle zdjęć możecie podziwiać Park Sempione w Mediolanie - ogromny park w sercu miasta, mury Zamku Sforzów (Castello Sforzesco) oraz Łuk Pokoju (Arco della Pace). Wszędzie tam swetrzycho sprawdziło się wyśmienicie w takiej pogodzie, gdzie trochę słonka i raczej chłodno. Moja wersja jest jak ja to sobie żartuję "light" bo krótsza i bez kolorów. Ale takiego swetra pragnęłam. Szary da dobre tło do szaleństwa na nogach, a może na głowie, a może szyi....
- Szczegóły
Na zimowo, ale śniegu brak :)
Różne włóczki, formy, kolory. Sweterek powstał z włóczki Honor (mieszanka wełny merino i alpaki suri), dla sprawdzenia jak wygląda motek w postaci dzianiny. Miękko i ciepło się go nosi. Miał być dużą próbką - jest sweterkiem. Takie oblicze ma u mnie dziewiarstwo. Często bez planu, jedynie "a tylko nabiorę oczka, żeby sprawdzić, jak płynie po drutach". Zużycie 6 motków, druty nr 6.0
Chusta to efekt układania motków na półce. Włóczka Dipinto wabi kolorami, no więc do tej włóczki dorzuciłam Alpakę Superlight w kolorze żółtym. Chusta dziergana od rogu od 6 oczek. Na filmie to Dziewiarki zdecydowały żebym kontynuowała, bo miałam wątpliwości, ale im dalej w las, tym gładziej poszło. Gdy Dipinto się prawie kończyło, dobrałam pasujący motek włóczki w typie Herbstwind - miałam kiedyś dostany w prezencie od pana Zitrona :) Zużycie: 1 motek Dipinto, 2 motki Alpaki Superlight, 0,7 motka merino Herbstwind z pasującą resztką moteczka Lace. Druty nr 5,5
Czapka to włóczka Nobel Yak - trochę więcej niż pół motka.
W takim zestawie dzianin niskie temperatury niestraszne, jedynie nosek cierpiał od mrozu.
- Szczegóły
Był sierpień pogoda prześliczna, na zewnątrz +30 stopni C, słońce smaży, wiatru zero, zapach miasta jakby wiśnia na tort dołożony. Zaczyna się ciekawie prawda?
W takiej to aurze dotarła do nas pierwsza dostawa jesiennych włóczek Lang Yarns. Karton po kartoniku rozpakowujemy, zawsze to fajna chwila wyjąć nowy kolor, nową włóczkę. W tej dostawie miały być nowe kolory włóczki Malou Light Color, oczywiście były.... w ostatnim. Zawsze tak jest, gdy na coś czekamy to się okazuje, że trzeba czekać do końca.
Malou Light Color to alpaka znana już Dziewiarkom od paru sezonów. Alpaka miła, ciepła, delikatna. Sweterki z niej są lekkie jak piórko a grzeją jak kaloryfery. Wszystkie kolory, które dotarły piękne, ale jeden od razu wpadł mi w oko - nr 059 - jesienne liście klonu, brzozy, iglaste drzewo, które liści nie gubi. PIĘKNE, ale jak to przerabiać przy takim upale?
Znacie takie dziewiarskie uczucie "muszę, bo się uduszę"? No to właśnie w takim upalny sierpniowy piątek mnie dopadło za sprawą Malou Light Color nr 059. Przygarnęłam 4 moteczki, udałam się do domu. Z doborem wzoru problemu nie miałam, bo włóczkę znam, pięknie przyjmuje gładkie wzory, ażury, warkoczyki. Co fantazja podpowie. Narzuciłam oczka na tył, piorunem poszły plecy, potem przody, bo od razu miałam wizję kardiganu, jesiennego, dodaję, bo pamiętajmy, że na zewnątrz jest +30 stopni C i wszyscy dziergają z bawełny, jedwabiu, wiskozy. Guziki z e-dziewiarki dopełniły reszty.
Dzianiny lubię zabierać na krótsze i dłuższe wyjazdy, gdzie służą jako: poduszki pod głowy, otulają grzbiet, gdy trzeba robią za chustę, czasem chronią przed słońcem. Tak stało się z Malou Light Color, które ukończone w końcu sierpnia zabrałam nad ocean. Miało być tam sfotografowane. No i co? I gucio. Ten kardigan tam nie pasował, służył cudnie jako wieczorne okrycie, ale by pokazać jego urodę - ocean ze swoimi klimatem się nie nadał :)))) Tam pasował Echt, Kimberley, Puno, ale nie Malou Light Color. Brakowało czegoś...
W międzyczasie kardigan z Malou Light Color wyruszył ze mną samolotem w inną podróż, również ciepłą i również posłużył jako wszystko (poduszka, chusta, okryjramiona) tylko nie dzianina, której pokażę Wam urodę. Sweterek pokornie wrócił ze mną do domu.
I nastała nasza polska, złota jesień, z babim latem, suchymi liśćmi pod stopami, specyficznym zapachem ziemi. No i tym sposobem sweterek zabrałam do takiego właśnie naszego jesiennego lasu. No i co? I trudno było wybrać kilka zdjęć, dlatego jest ich tak dużo. Kardigan wpasował się w aurę, klimat czasu i miejsca.
Wszystko ma swoje miejsce. Sweter przejechał ze mną spory kawał świata a najpiękniej mu w naszym klimacie.
Szczegóły techniczne: prawie 5 motków włóczki Malou Light Color nr 59, druty nr 4.5 oraz 5.0. Schemat ażurowo-warkoczowy dostępny na naszej stronie.