Czerwona plecionka od Mariolci
- Szczegóły
- Kategoria: wydziergane z marzeń
Najpierw wyjaśnię, co ma wspólnego czerwona włóczka z półmaratonem w Szczecinie :)
Pewnego upalnego sierpniowego dnia (okolice 30 stopni C) biegłam sobie półmaraton szczeciński na drodze pomiędzy Smolcem a Bogdaszowicami (jakie czasy takie wirtualne biegi), w wielkim kryzysie moja głowa i nogi raczej chciały pozostania w rowie niż dotarcia do mety, przez głowę przeleciała myśl, że jeśli dotrwam i przeżyję te 21 km to w nagrodę kupię sobie coś czego nie potrzebuję ;) Np. czerwone sztyblety. No i wizualizacja tych czerwonych sztybletów pomogła dotrwać do mety. Jak pomyślałam tak uczyniłam. Czerwone obuwie zagościlo w szafie. No tak, ale co do nich założyć?? W głowie chodziła jakaś dzianina noszona do legginsów, niekoniecznie sukienka, ale też nie sweterek. Jaka włóczka? Ma być fajna grubość, dobra jakość, szybkie i przyjemne dzierganie. Idąc tym tropem chwycilam za - Trekking 6 fach Tweed od Atelier Zitron oraz Lace Lang Yarns na druty nr 4.5.
Wzór ściągacza 2 oczka prawe, 2 oczka lewe został wzbogacony plecionką warkoczową. Dzianina ciepła i przytulna. No i mam swoje czerwone obuwie i tunikę do nich :)
Komentarze
Rękaw robiłam z główką bo takie lubię najbardziej.
Zużyłam prawie 3 motki Trekkinga i 3 motki oraz kawałek z 4. motka włóczki Lace.
Dech zapiera jak się patrzy. I ta plecionka to taka wisienka na torcie, a może raczej taki "pazur" :))
Chciałabym zapytać ile motków trekkinga zużyłaś?