Yukiko i Nobu - historia prawdziwej miłości.
- Szczegóły
- Kategoria: Zmyślone historie
Odsłona I: Spotkanie w mglistym ogrodzie
Poranek był spowity mgłą, gdy Mariolcia otwierała sklep „e-dziewiarka”. Przez całą noc nie dawała jej spokoju myśl o parze z jej snu: samuraju o oczach pełnych niepokoju i pięknej Japonce, której smutek wręcz przeszywał powietrze. Była pewna, że jej sny są czymś więcej niż przypadkową fantazją. Przeszłość, jak dawny ślad, upominała się o uwagę.
Gdy tylko Mariolcia usiadła za ladą, sięgnęła po szczególny motek NORO Silk Garden Sock — włóczkę, która odznaczała się wyjątkowym bogactwem kolorów i fakturą przywodzącą na myśl jedwabny dotyk. Kolory przechodziły jeden w drugi, przypominając światło przebijające przez mglisty las: głęboka zieleń mchu, nasycone odcienie purpury i roziskrzony błękit. W miarę jak zaczęła robić na drutach, czując delikatne sploty tej magicznej włóczki, mrok sklepu zdawał się gęstnieć. Po chwili świat wokół rozmył się, a ona znalazła się w samym środku spokojnego, mglistym japońskiego ogrodu.
Tam, pośród ciszy wiśniowych drzew, stała Japonka o imieniu Yukiko, smukła, jakby nie należała do tego świata. Obok niej znajdował się Nobu, samuraj, którego spojrzenie wyrażało mieszankę odwagi i strachu. Trzymał rękę blisko jej dłoni, jakby dzielił ich niewidzialny mur.
— Kim jesteście? — spytała Mariolcia cicho, a jej słowa rozniosły się echem po ogrodzie.
— Jestem Yukiko — odpowiedziała kobieta miękkim, melodyjnym głosem. — A to Nobu. Byliśmy sobie przeznaczeni, lecz... — Yukiko spuściła wzrok, jakby wypowiadanie słów na nowo rozdrapywało dawne rany.
Nobu spojrzał na Mariolcię z mieszanką nadziei i rezygnacji.
— Rozdzielono nas, zanim mogliśmy zaznać szczęścia. Moje obowiązki wobec rodu… klątwa, która wisi nad nami… Nie mogliśmy być razem. — Jego głos brzmiał tak, jakby przemawiał nie tylko za siebie, ale za wszystkie pokolenia, które nie zaznały spełnionej miłości.
Odsłona II: Opowieść o utraconej miłości
Kiedy wróciła do sklepu, Mariolcia przez dłuższą chwilę siedziała w milczeniu, nie mogąc wyrzucić z głowy wizerunku Yukiko i Nobu. Jej myśli wędrowały w poszukiwaniu dawnego sekretu, odpowiedzi na pytanie, co właściwie sprawiło, że ich miłość, choć wieczna, utknęła w bolesnym zawieszeniu. Następnego dnia, przeglądając stare księgi, natrafiła na zapis o samurajskich obyczajach, ale to jedna konkretna historia przykuła jej uwagę.
Były to dzieje pewnej wielkiej miłości – miłości między samurajem i piękną damą dworu, która została przerwana przez zdradę w rodzinie Nobu. Jego własny ród, w strachu przed zhańbieniem, zamknął Yukiko w samotności i przepędził Nobu, rzekomo z powodu niezgody na ich związek. Samuraj, posłuszny swemu kodeksowi, udał się na wygnanie, obiecując Yukiko, że kiedyś wróci. Nigdy jednak nie zdołał dotrzymać tej obietnicy. Nobu zginął z dala od ukochanej, a Yukiko, wierna mu do końca, nigdy nie porzuciła nadziei, że kiedyś znów się spotkają. Mijały stulecia, a ich dusze, związane przysięgą, krążyły w niekończącym się oczekiwaniu.
Mariolcia wiedziała, że potrzebują czegoś, co przywróci im spokój — i połączy na zawsze. Sięgnęła po swój motek Silk Garden Sock, i postanowiła stworzyć płaszcz, który uwolni ich dusze.
Odsłona III: Zwoje przeznaczenia
W półmroku sklepu Mariolcia rozpoczęła dzierganie. Włóczka NORO Silk Garden Sock, miękka, a zarazem solidna, snuła się między drutami, tworząc wzory, które same formowały się pod jej palcami. Kolory mieniły się w nikłym świetle, ożywając, jakby tchnienie dawnych czasów wypełniało każdy splot. Zielone, purpurowe i granatowe pasma płynęły w harmonii, splatając się w żywą opowieść o Nobu i Yukiko.
Wiedziała, że musi stworzyć coś więcej niż tylko płaszcz — coś, co połączyłoby ich dusze raz na zawsze. Przy każdym ściegu dodawała symbole wierności i nadziei, wyhaftowane złotą nitką, które miały nadać płaszczowi moc. Im bardziej się zagłębiała, tym wyraźniej widziała wspomnienia pary; ich śmiech, szeptane wyznania, obietnicę, że choćby wieki ich rozdzieliły, zawsze będą razem.
Odsłona IV: Przeznaczenie spełnione
Kiedy po wielu godzinach pracy płaszcz był gotowy, Mariolcia poczuła, że czas wrócić do ogrodu. Znalazła się z powrotem wśród wiśniowych drzew, a Yukiko i Nobu stali tam, oczekując w ciszy, jakby przeczuwali, że nadchodzi chwila odkupienia. Nobu patrzył na Yukiko z nieukrywaną czułością, a jej spojrzenie odpowiadało mu z delikatnością, jakiej nie można było wyrazić słowami.
Mariolcia otuliła ich płaszczem wykonanym z Silk Garden Sock, którego sploty lśniły, jakby płynęły w nich uczucia. W chwili, gdy płaszcz objął ich ramiona, ogród ożył kolorami. Włóczka NORO zdawała się promieniować, światło przebłyskiwało przez jedwabne włókna, jakby natura sama chciała podkreślić piękno tego momentu. Yukiko i Nobu spojrzeli na siebie, ich dłonie w końcu się spotkały, a całe ich ciała wypełniła złocista poświata.
Zapanowała cisza, przeniknięta spokojem. Mariolcia poczuła, jak ich duchy wzlatują ku górze, jakby wolne od bólu, który nosili przez wieki.
— Dziękujemy ci, Mariolciu — wyszeptała Yukiko, a jej głos brzmiał jak wiatr wśród kwitnących wiśni. Mariolcia poczuła ciepły dotyk ich wdzięczności, jakby każda nić w tym magicznym płaszczu była spleciona nie tylko włóczką, ale także miłością. Wróciła do „e-dziewiarki” z poczuciem spełnienia i spokojem, wiedząc, że czasem nawet rozdzielone dusze mogą się odnaleźć, jeśli tylko ktoś da im szansę.
Komentarze